_______Cisza pięknego, jesiennego wieczoru otaczała spokojny świat. Parkowe drzewa, których liście przybrały przeróżne kolory, pięknie prezentowały się w promieniach zachodzącego słońca. Jedną z alejek szła para: chłopak i dziewczyna. Szli obok siebie, zwykły obserwator stwierdziłby: „brat z siostrą” lub „kolega z koleżanką”, jednak wprawny obserwator z łatwością zauważał te niezdecydowane ruchy, gesty świadczące o uczuciu, rumieńce na policzkach dziewczyny...
_______Znali się długo, niemal od kołyski. Znajomość z czasem przerodziła się w przyjaźń, a ta w miłość. Doszli nad parkowy staw, w którym odbijały się ostatnie promienie zachodzącego słońca. Rozmowa trwająca do tej pory ucichła. Dziewczyna pod wzrokiem mężczyzny odwróciła oczy.
- Amelio... Już dawno chciałem Cię o to spytać, jednak nie miałem odwagi, a potem wyjechałaś – zaczął powoli, z zastanowieniem, ale wiedział, czego chce. – Amelio, kocham Cię i zawsze tak było. Rozumiesz mnie i znasz od wielu lat... Czy wyjdziesz za mnie? – zapytał w końcu, uparcie wpatrując się w ukochaną, aby na niego spojrzała. A ona... Ona zamknęła oczy.
- Moja odpowiedź zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, Eryku – powiedziała ciepłym szeptem. – Podobno oczy są zwierciadłem duszy, po oczach można poznać każdego człowieka... Powiedz mi więc, jakie mam oczy? – zapytała, wciąż mając zamknięte powieki. On podziwiał ją, jej piękno, a słowa, które wypowiedziała przed chwilą sprawiły, że jeszcze bardziej ją kochał...
- Twoje oczy wyrażają dobroć, delikatność, ale również wewnętrzny ogień i determinację. Ich piękny, zielony kolor cudownie kontrastuje z Twoimi kasztanowymi włosami. Wciągają mnie w swoją głębię i nie pozwalają o Tobie zapomnieć... Już zawsze będę widział tylko te oczy, w Twej ślicznej twarzy – mówił z czułością, z każdą chwilą ściszając głos i zbliżając się do ukochanej. Ostatnie słowa wyszeptał jej już do ucha. Amelia czuła jego oddech na swoim karku, przeszył ją przyjemny dreszcz. – Kocham Cię, Amelio – dziewczyna mająca wciąż zamknięte oczy poczuła na swoich wargach jego. Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
- Również Cię kocham... A moim marzeniem jest wspólne życie z Tobą – cicho i z miłością stwierdziła Amelia. Była najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, spojrzała w brązowe oczy ukochanego. Uśmiechał się. Eryk również był bardzo szczęśliwy, jego pragnienie w końcu się spełnia.
- Dziękuję... Bałem się, że odmówisz...
- Ależ Eryku! Jak mogłabym odmówić takiemu mężczyźnie jak Ty? – w tym momencie Eryk przyciągnął ją do siebie, pocałował gorąco i jeszcze bardziej namiętnie.
Tego wieczoru dwoje ludzi zaznało wielkiego szczęścia, dwoje ludzi wyznało sobie miłość i którzy wiedzieli, z kim spędzą resztę swojego życia...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vanja89 dnia Pią 22:37, 14 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|