Forum Klub Pisarski Strona Główna
Klub Pisarski
Widzisz te błękitne wrota? Prowadzą do wymiaru wiecznej nocy, gdzie srebrny glob rozświetla mrok. To tu, w jego blasku rodzą się marzenia. Chcesz poczuć jak rodzi się Twoja wena? Tak? To zapraszam do naszego Księżycowego Wymiaru Marzeń!
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj

Forum Klub Pisarski Strona Główna
Forum Klub Pisarski Strona Główna ...Vanji Emilia (roboczy tytuł)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat     Odpowiedz do tematu
Sob 14:09, 05 Gru 2009
Autor Wiadomość
vanja89
Początkujący Pisarz


Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

Temat postu: Emilia (roboczy tytuł)
______Cisza. Czy można ją usłyszeć? Czy cisza jest tylko ciszą? Czy istnieje coś tak doskonałego jak prawdziwa cisza? Wielu pewnie nigdy nie znajdzie na to odpowiedzi. Niejeden straci życie na poszukiwaniach rozwiązania tej zagadki. Jedno jest pewne – nikt nie zdoła poznać prawdziwej ciszy. Prawie nikt. On wiedział. Znał to uczucie, ten stan. Jego zmysł słuchu poznał prawdziwą, nieskażoną niczym ciszę. Widział miejsca, o których żaden człowiek nie miał pojęcia. Zwiedził krainy ukryte i zaginione. Taka drogę wybrał, chociaż może los już wcześniej o tym zadecydował. Nie wiedział tego, ale był pewny swojego wyboru. Poświęcił życie samotności i podróżą, w końcu, co innego mógł robić ktoś taki, jaki on? Właśnie: „co innego”? Ostatnie wydarzenia, cel podróży dał mu do myślenia, coś się w nim zmieniło. Coś umarło, a coś innego zaczęło się rodzić, chociaż może lepiej napisać by było, ze coś dopiero zostało zasiane. Podróżnik wrócił w końcu do swego świata, wrócił tam skąd wyruszył, jednak świat, który znał zmienił się. Wędrownik kontynuował swoją podróż, w świecie swojego pochodzenia, w swoim domu, którego tak naprawdę nie znał.
Zagubiony wśród tłumu...
Błąkający się w znanym-nieznanym świecie...


|
|
|
|
|


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Sob 14:10, 05 Gru 2009
Autor Wiadomość
vanja89
Początkujący Pisarz


Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

Temat postu:
______Jak zwykle siedziała samotnie na parkowej ławce. Nie przeszkadzał jej jesienny chłód. Obserwowała gołębie spacerujące po żwirowej drużce, przyglądała się wiewiórkom wesoło skaczącym po drzewach. Piękno kolorowych, opadających liści w zupełności jej wystarczało. Lubiła samotność, którą sama wybrała. Stwierdzenie prawdziwe? Niestety ona wolała tak myśleć. Była młoda jednak życie zdążyło ją ciężko doświadczyć. Dlatego samotność była jej ucieczką, ochronną tarczą. Obroną przed życiem. Miała swój mały świat, który dawał jej siły na każdy kolejny dzień. Westchnęła zamykając trzymaną w dłoniach książkę. Już nie potrafiła się skupić na jej treści. Tłok zaczynał się robić coraz większy. Jej codzienna, poranna pustelnia zamieniała się w prawdziwy park. Sygnał dla niej, że czas iść do pracy.

***********************************

- Dziękuję i zapraszam ponownie – powiedziała z promiennym uśmiechem do kolejnej klientki. Chwilę potem, gdy została sama westchnęła zamykając oczy.
- A ty, co tak znowu wzdychasz, Miki? – zapytała nisko, pulchna kobieta, o jasnych włosach opadających burzą loków na ramiona. Zapytana była jej przeciwieństwem – wysoka, o ciemnych prostych włosach sięgających łopatek. Uniosła swoje czekoladowe oczy na pracodawczynię.
- W końcu ostatni klient i mogę wrócić do domu – odpowiedziała „Miki”. – Czuję się naprawdę zmęczona.
- Rozumiem. Doskonale cię rozumiem kochana. Ale powiedz mi, czemu ty zawsze od razu po pracy idziesz do domu? Taka osoba jak ty zawsze uśmiechnięta musi mieć wielu przyjaciół – stwierdziła blondynka z zastanowieniem. Gdyby była odpowiednio spostrzegawcza zauważyłaby cień, który przemknął przez twarz ciemnowłosej.
- W domu czuję się najlepiej. No i pozory mylą pani Karolino – odpowiedziała delikatnie się uśmiechając.
- Dziecko, masz dopiero 23 lata. Powinnaś korzystać z życia póki możesz – stwierdziła z troską pani Karolina. – Wiem, co mówię w końcu mam już swoje lata. Dwukrotnie więcej niż ty.
- Proszę się nie martwić, pani Karolino. Naprawdę nie trzeba – zaprotestowała uprzejmie dziewczyna. Ubrała powoli swój brązowy płaszcz, wzięła torebkę. – Do jutra pani Moss.
- Do jutra Emilio. Możesz przyjść trochę później, jeśli tylko chcesz – powiedziała do oddalającej się dziewczyny niebieskooka kobieta. Smutno spojrzała na jej malejącą sylwetkę ładnej młodej kobiety. „Taka samotna... I zawsze ma smutne oczy. Gdyby pozwoliła mi się bardziej poznać...”


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Sob 14:11, 05 Gru 2009
Autor Wiadomość
vanja89
Początkujący Pisarz


Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

Temat postu:
______Owinęła się szczelniej szalikiem, kurczowo przytuliła do siebie torebkę i weszła do ciemnego parku. To była najkrótsza droga do domu. Chociaż Emilia wiedziała, że po ciemku droga ta jest niebezpieczna to musiała tędy iść. Spieszyła się jak każdego dnia. Nigdy nie przyznałaby się do tego otwarcie, ale jakiś cichy głosik mówił jej często, że może kiedyś wejdzie do tego parku i już nigdy nie wyjdzie z niego o własnych siłach. Coś szeptało jej, że gdyby ktoś znalazł jej martwe ciało, to wielu by ulżyło. W końcu zdawała sobie sprawę, że nikt jej nie potrzebuje...
Jednak i tego dnia bez kłopotu znalazła się w domu. Emilia zatrzymała się przed drzwiami. Wzięła głęboki oddech i weszła.
- Emilio? To ty? – rozległ się ostry, kobiecy głos dobiegający z salonu.
- Tak, matko – odpowiedziała spokojni, wchodząc do salonu.
- Co to za ton moja droga? Grzeczniej proszę! – oburzyła się poważnie kobieta siedząca na kanapie. Była wysoka, może miała koło 170 cm i lekką nadwagę. Jej matowe, mysie włosy upięte były w cienki warkocz związany w kok. Szare oczy ostro spoglądały na przybyłą dziewczynę.
- Przepraszam. To już się więcej nie powtórzy.
- Mam nadzieję. Co tak stoisz? Jestem głodna! Powinnaś już podawać mi moją kolację! – zawołała kobieta. Emilia przeszła do kuchni i zabrała się za przygotowywanie kolacji dla swojej macochy.
Uporawszy się z zachciankami matki, po tym jak w końcu poszła spać, Emilia udała się do swojego pokoju na poddaszu. Poddaszu, które kochała, ponieważ to jej ojciec zrobił tu dla niej pokój. Usiadła na szerokim parapecie i zatopiła się we własnych myślach. „Dlaczego tak się dzieje? Helen nawet nie jest moją matką... Ma syna, więc czemu upiera się mieszkać tutaj, w tym domu, ze mną? Nigdy nie zwracała na mnie większej uwagi. Może nie zasługuję na lepsze życie, ale dlaczego moje życie wiąże się z nią?” – Emilii często towarzyszyły takie myśli. Teraz wpatrywała się w srebrną tarczę księżyca. Pojedyncza łza załamała przez chwilę jego światło.
|


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Sob 14:12, 05 Gru 2009
Autor Wiadomość
vanja89
Początkujący Pisarz


Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

Temat postu:
______Wędrówka, wędrówka, wędrówka... Trwający prawie całe życie marsz. Podróż, której końca nie widać. Dla niego ta tułaczka była już rutyną, przyzwyczajeniem, nawykiem. Czy sensem życia? Kiedyś na pewno. A teraz? Teraz nie wiedział, nie zastanawiał się. Wędrowanie było jego życiem. Życie było wędrówką. Poszukiwaniem – o czym już dawno zapomniał.

**********************************************

Emilia powoli otworzyła swoje czekoladowe oczy. Jak każdego ranka wyjrzała przez okno. Jednak dzisiaj nie uśmiechnęła się. Na żadnym z pobliskich drzew nie było już kolorowych liści. W dodatku gęsta zalegająca mgła nadawała krajobrazowi ponury nastrój. Czuła, że ten dzień nie przyniesie ze sobą nic pozytywnego.
- Piękna jesień już się skończyła – powiedziała do siebie. – No cóż. Jeśli przeżyłam już wiele takich jesieni to i w tym roku dam radę.
Brązowooka ubrała się i wyszła z domu. Mgła sklejała jej gęste włosy. Szła ostrożnie, gdyż widoczność była bardzo niewielka. Dotarcie do księgarni, w której pracowała zajęło jej dwa razy więcej czasu niż zazwyczaj.
- Dzień dobry pani Karolino. Już jestem – oznajmiła Emilia zamykając za sobą drzwi i wchodząc na zaplecze.
- O witaj. Miki! Dobrze, że już jesteś. Mam do ciebie prośbę – powiedział wesoło blondynka.
- Słucham.
- Gdybyś mogła zostać dzisiaj do 20 byłabym niezmiernie wdzięczna.
- Oczywiście, nie ma sprawy. Mam zamknąć, czy zdąży pani wrócić?
- Spokojnie kochana. Postaram się przyjść przed 20. To teraz zostawiam cię samą. Do widzenia Emilio.
- Do widzenia – Emilia uśmiechnęła się. Lubiła sama pracować w księgarni.


****************************************************

Emilia w końcu skończyła pracę i wyszła w mrok wieczora. Lubiła noc jednak perspektywa samotnego powrotu do domu nagle wydała się jej trochę straszna. W dodatku jak najszybciej musiała się tam znaleźć, gdyż jej macocha na pewno była już wściekła. „Dlaczego tak bardzo się przejmuję? Przecież jestem dorosła, powinnam mieć swoje życie... Ciekawe czy komuś byłoby przykro, gdybym zmarła? Nie mam przyjaciół... Nikogo...” – pogrążona w myślach nawet nie zauważyła, kiedy znalazła się przy wejściu do parku – krótsza lecz bardziej niebezpieczna drogą. Z lekką obawą przeszła przez bramę...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vanja89 dnia Sob 14:13, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Do góry
Sob 14:13, 05 Gru 2009
Autor Wiadomość
vanja89
Początkujący Pisarz


Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

Temat postu:
______Wydawało mu się, że jego podróż dobiegła końca, jednak świat, z którego pochodził, zmienił się radykalnie. Owszem, uczył się bardzo szybko, ale wciąż nie mógł znaleźć swojego miejsca. Już dawno stracił nadzieję i wiarę na cokolwiek. Winić mógł tylko siebie i swoją głupotę. Tak, doskonale to wiedział. Zamyślony podróżnik przemierzał zalane światłem księżyca alejki.

***************************************

______Emilia poczuła nieprzyjemne mrowienie na karku. Czuła to od jakiegoś czasu, jednak teraz stało się to bardziej niepokojące. Spojrzała przed siebie i zauważyła, że czeka ją jeszcze dobre 15 minut marszu. Przyspieszyła. Nie czuła się bezpiecznie. Miała powody. Wspomnienie.
- Przepraszam, która godzina? – Emilia podskoczyła usłyszawszy obok siebie męski głos, w którym od razu wyczuła drwiącą nutę.
- Nie mam zegarka... Spieszę się – powiedziała nawet się nie zatrzymując. Przeszła zaledwie kilka kroków, gdy ktoś znienacka zagrodził jej drogę.
- Czekaj. Taka dziewczyna jak ty na pewno ma dużo czasu – stwierdził kolejny mężczyzna, nie pozwalając iść jej dalej. Emilia wyraźnie słyszała nierówne i przyspieszone bicie swojego serca. Bała się. Potwornie się bała. Wiedziała doskonale, co jej grozi. Wiedziała, że znikąd nie może spodziewać się ratunku. Zamknęła oczy i jak najszybciej zaczęła biec przed siebie. Kilka metrów dalej poczuła silny uchwyt na swoim nadgarstku.
- Hola, hola panienko. Dokąd to? Nie ładnie tak zostawiać moich kolegów – było ich trzech. Dziewczyna już nie miała najmniejszej szansy na ucieczkę. W mgnieniu oka została otoczona.
- Teraz maleńka się z nami zabawisz – powiedział z lubieżnym uśmiechem ten pierwszy.
- NIE! – krzyknęła z braku innego pomysłu. Krzyknęła, chociaż wiedziała, że to i tak nic nie da. Jeden z napastników zakrył jej usta dłonią i unieruchomił ręce.
- Cii. Zobaczysz, nie będzie tak źle kotku. Podoba ci się – przerażenie i bezsilność wycisnęły z jej oczu łzy. Mężczyźni odciągnęli Emilię z głównej ścieżki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Sob 14:15, 05 Gru 2009
Autor Wiadomość
vanja89
Początkujący Pisarz


Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

Temat postu:
______Najpierw nikłe przeczucie, a potem krzyk. Pierwsza myśl, pierwszy odruch: „To nie moja rzecz.” Koleinie nagły impuls. Potrzeba skierowania się w tamtą stronę. Przez tyle lat nauczył się ufać swojej intuicji. Nie było daleko. Zobaczył szamoczącą się dziewczynę i trzech napastników. Wszystko się w nim zagotowało. Nie mógł pozostać bierny. W końcu kobiecie zagrażało niebezpieczeństwo. Ukrywszy się zamknął oczy i skoncentrował: „Teraz zadanie dla was. Pomóżcie jej. Wasza ingerencja powinna wystarczyć” – w nagłym powiewie wiatru rozległy się ciche śmiechy. „Tylko nie przesadźcie!” – zawołał w myślach.

*************************************************

______Szepty trzech typków coraz bardziej ją przerażały. Cały czas mówili jej coś okropnego. Powoli zaczynała się zamykać. Zapadała się coraz głębiej myśląc, że nic nie straci. Braku jej osoby nikt nie zauważy. Wtedy kątem oka coś zobaczyła. Cień? Wyglądało to jak duch, straszny i zły. „Nie to tylko moja wybujała wyobraźnia” – pomyślała Emilia. Jednak coś zaczęło się dziać. Jakieś poruszenie pośród jej oprawców. Zaczęli krzyczeć z przerażenia, Jakaś niewidzialna siła odciągnęła ich od brązowookiej, która nie miała pojęcia, co się dzieje. W końcu napastnicy uciekli przerażeni. Dziewczyna osunęła się na kolana. Na nic nie miała siły. Wtem usłyszała jakiś ruch, więc podniosła głowę. Natknęła się na spojrzenie głębokich, smutnych oczu o niespotykanej barwie soczystej zieleni.
- Nic pani się nie stało? – zapytał tajemniczy mężczyzna, wyciągając w jej kierunku rękę. Emilia zignorowała ten gest i wstała o własnych siłach.
- Dziękuję. Wszystko w porządku... Ach! – krzyknęła ze strachem, ponieważ w niewielkiej odległości za nieznajomym spostrzegła trzy zjawy. Każda z nich wyglądała strasznie. – Za... Za panem... Jakieś duchy...
- Słucham? – zielonooki był wyraźnie zaskoczony. Zerknął nieznacznie za siebie. Zdziwiony był, że ktoś poza nim samym widzi jego „towarzyszy”. Jeszcze nigdy, ani nigdzie mu się to nie przytrafiło. – Pani ich widzi? – zapytał całkowicie bezwiednie, dopiero po fakcie uzmysłowiwszy sobie swój błąd.
- A więc jednak nie przywidziało mi się! To oni wystraszyli tamtych! – zawołała coraz mniej wystraszona szatynka. Nieznajomy poruszył nieznacznie głową i duchy zniknęły.
- Lepiej by było gdyby pani zapomniała o tym. I tak nikt nie uwierzy – mówiąc te słowa podróżnik patrzył intensywnie w jej czekoladowe oczy.
- Nie ma możliwości bym zapomniała o tym, a i tak nie mam, komu powiedzieć... Powinnam panu chyba podziękować. Ci, co zniknęli, są z panem, prawda? – zapytała domyślnie, a mężczyzna po raz kolejny został zaskoczony. Jego moc na nią nie podziałała. Nie potrafił zmienić jej pamięci.
- To nieistotne. Może panią odpro... – przerwała mu.
- Nie, dziękuję. Teraz już sama sobie poradzę. Dziękuję raz jeszcze! – biegiem udała się do wyjścia z parku. Zielonooki zwrócił się w przestrzeń.
- Elil. Idź i pilnuj żeby bezpiecznie trafiła do domu.
- A co ciebie to obchodzi? – zapytał dźwięczny kobiecy głos. – Jakoś nigdy...
- Po prostu dziewczyna może mieć pecha. Pilnuj jej i się nie pokazuj. Ona was jakimś cudem widzi – polecił sucho mężczyzna.
- Dobrze, jeśli tak sobie życzysz – delikatny podmuch wiatru zmierzwił jego czarne włosy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Sob 14:15, 05 Gru 2009
Autor Wiadomość
vanja89
Początkujący Pisarz


Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

Temat postu:
______Emilia weszła do domu i szybko zamknęła za sobą drzwi. Ignorując narzekania macochy, pobiegła do swojego pokoju. Roztrzęsiona rzuciła się na swoje łóżko, jednak nie zaczęła płakać. Powoli się uspokajała i układała sobie w głowie niedawne wydarzenia. „Dlaczego mi ulżyło? Przecież jeszcze niedawno... Jeszcze niedawno z łatwością przystałabym na ten los, a teraz?...” – zaczęła myśleć nad tym. W końcu doszła do wniosku, że póki nie poznała tego strachu, nie mogła wiedzieć, że tego tak naprawdę nie chce. Po chwili jej myśli bezwiednie skupiły się na tajemniczej postaci wybawcy. Przed jej oczami pojawiła się jego sylwetka. Wysoki, dobrze zbudowany, te ciemne rozczochrane włosy. Duże zielone oczy w kształtnej twarzy o jasnej cerze. Dobrze zbudowana szczeka, nieznacznie wystające kości policzkowe. Szlachetny nos... Emilia gwałtownie potrząsnęła głową. „Głupia! Dlaczego myślisz o jakimś nieznajomym?? Ale te... stwory…” – świadomość dziewczyny zaczęła odpływać w niebyt...

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Wyświetl posty z ostatnich:
Do góry
Napisz nowy temat     Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin