Forum Klub Pisarski Strona Główna
Klub Pisarski
Widzisz te błękitne wrota? Prowadzą do wymiaru wiecznej nocy, gdzie srebrny glob rozświetla mrok. To tu, w jego blasku rodzą się marzenia. Chcesz poczuć jak rodzi się Twoja wena? Tak? To zapraszam do naszego Księżycowego Wymiaru Marzeń!
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj

Forum Klub Pisarski Strona Główna
Forum Klub Pisarski Strona Główna ...Rybci Wyjąca do Księżyca ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat     Odpowiedz do tematu
Nie 14:26, 23 Sie 2009
Autor Wiadomość
Rybcia469
Zastępczyni Przewodniczącej Klubu


Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Koszalin

Temat postu: Wyjąca do Księżyca ...
taki maly wstępik :

Pędziła niczym wiatr, bezszelestnie odbijała się od białego puchu. Podążała ku wolności. Biegła szybciej i szybciej mijając drzewa na swej drodze. Obracała się co chwile by sprawdzić jak daleko uciekła swym oprawcą...
Nagle nastała cisza. Taka przeszywająca, złowroga. Obca.
Przystanęła na moment. Rozglądając się bacznie, lecz czuła się nieswojo, nie była przyzwyczajona do takiego spokoju w lesie. Czuła na sobie czyjś wzrok.
Delikatny szelest jak by łamanie gałązki, odwróciła się w stronę hałasu, i nim zdążyła wykonać jakiś ruch w jej ciało trafiła strzała. Przeszła kilka kroków poczym upadła. Strzałka ze środkiem na sennym tkwiła w jej boku. Oczy zrobił się ciężkie i całkowicie opadły. Zasnęła.
- Udało się w końcu dogonić tą piękność. Syn władcy nas sowicie nagrodzi. – wyszczerzył zęby wysoki barczysty mężczyzna podchodząc do leżącego w śniegu ciała.
- Racja za ostatniego wilka dostaniemy kupę kasy. – dodał kompan, wyciągając przy tym swą misternie zrobioną strzałę. Związali zwierze następnie wpkaowali go na wóz i odjechali w stronę królewskiego zamku. I tak o to zaczyna się historia ostatniej istoty wyjącej do księżyca.

cz.1 24.08.09

Szczęk żelaznego zamka, skrzypnięcie metalowej klamki. Ciało wilczycy zostało wepchnięte do ogromnej klatki a raczej woliery stojącej w ogrodzie królewskiego dziedzica. Myśliwi przyglądali się jeszcze przez chwile śpiącemu zwierzęciu, by za moment otrzymać dwa worki złota od nad chodzącego księcia. Odeszli, kłaniając się w pas młodemu władcy a następnie znikneli tuż za wielkimi dębami.
Monarcha przysiadł na ławce tuż obok nowego mieszkania „wilczycy”. Wpatrywał się w gęste białe futro gdzie nie gdzie naznaczone czarnymi plamami. Ah jakiż on był z siebie dumny. „Jako jedyny będzie posiadał wilka własnego wilka”. Pomyślał w sumie trochę dziecinnie, ale dzieckiem to on nie był. Co to to nie. Alan obecnie kończył 25 lat. Czas jego koronacji jest już bliski. Ojciec mu obiecał na urodziny królestwo. Już w myślach układał sobie plan rządzenia. Pierwsze co to wyrzuci swego młodszego brata. Nie potrzebni mu rywale. Następnie znajdzie jakaś piękna dziewice. O tak dziewice też są teraz rzadkością. Niech będzie dużo dziewic. ... Książe pławił się w swym wyimaginowanym świecie, gdy wilczyca otworzyła powoli oczy. Nic ją teraz nie bolało, czuła też dziwny spokój.
- Umarłam – pomyślała. Niestety jak tylko podniosła się z trudem na łapy dostrzegła,
że została zniewolona. A to dla wilka było gorsze od śmierci. Coś ją tknęło, rozbiegła się by po chwili wpaść na przeszkloną szybę. Jedyne miejsce które nie było osłonięte kratami. Potrząsnęła łbem. Bolało. Nie rozumiała jak coś nieobecnego może stanowić problem. Dopiero po chwili zwróciła uwagę na dwunożnego osobnika stojącego po drugiej stronie bariery. Był tak samo zaciekawiony jak ona. Alan zbliżył się do woliery. Wilczyca nie poruszyła się z miejsca, czekała. On wyraźnie był poruszony. Ciekawość jednak ustąpiła strachowi nie odważył się stawić czoła swej nowej pupilce. Odszedł.
- Wrócę do ciebie później – odparł na obchodne.
Zwierze zostało same. Zrozpaczone. Biegało wzdłuż krat, i tylko raz na chwile przystanęło by unieść pysk i zawyć po raz ostatni. Ku wolności...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rybcia469 dnia Czw 9:05, 17 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Czw 9:05, 17 Wrz 2009
Autor Wiadomość
Rybcia469
Zastępczyni Przewodniczącej Klubu


Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Koszalin

Temat postu:
cz.2 15.09.2009

Noc. Czas tak szybko płynie w niewoli. Samotne stworzenie ułożyło się tuż przy szklanej przegrodzie. Wilczyca zwinęła się w kłębek wygodnie jak to tylko było możliwe na betonowej podłodze, poczym zasnęła.

...” Blond dziewczyna biegła ulicą mijając co chwile przechodniów. Nie miała czasu przystanąć przywitać się z sąsiadka z nad przeciwka, kolegę ze szkoły tez ominęła zwinnie. Nawet rudego burka którego głaskała codziennie gdy tędy przechodziła też musiała zostawić. Nie miała czasu na te przyjemne rzeczy, teraz od szybkości zależało jej życie. Podążały za nią monstrualne stworzenia. Nie widoczne dla ludzi, niestety tylko ją ominęło szczęście nie zobaczenia tego co dybało na jej kruche życie. Nawet jej się wydawało , że zobaczyła stwory z jej ulubionych lektur. Wampiry, wilkołaki inne tego typu potwory. W biegła w jakaś boczną uliczkę. Odwróciła się na chwile by spojrzeć czy jest bezpieczna, odetchnęła, zgubiła ich. Złapała dwa oddechy i już miała znów rzucić się do biegu gdy tylko odwróciła się wpadła na jednego z nich. Był wielki w sumie bardziej szeroki niż wysoki. Obrzydliwy i cuchnący. Dziewczyna wrzasnęła i nim zdążyła odskoczyć już monstrum pochwyciło ją w swe łapska. Wyrywał się, kopała na nic się to zdało. Zmęczona tym wszystkim zawisła w objęciach stwora. A ten co raz bardziej wzmacniał swój uścisk. Czuła że opuszczają ja ostatki siły.
- Puść idioto bo ją zabijesz a nie o to nam chodzi. – Podbiegł do wielkoluda jakiś jegomość. Stwór jak na zawołanie wypuścił ciało niewiasty, upadła niczym szmaciana lalka na wilgotny chodnik. „Szef” nachylił się nad ciałem młodej kobiety. Uniósł jej podbródek by móc odchylić usta. Następnie wyciągnął mała fiolkę z czarną substancją świecącą żółtym światłem. Wlał zawartość naczynia w jej usta. Dziewczyna ostatkami sił zakaszlała. Nie miała siły się bronić. Czuła tylko jak coś wpływa do żołądka. Bez smakowe ale jakieś lepkie. W jednej w chwili jej ciało zaczęło się zmieniać. Nie minęło może z 5 minut gdy w miejscu dziewczyny stanął wilk. Oprawca jednym ruchem ręki wysłał wilczyce w inny świat. Tam gdzie nikt jej nie znajdzie.
- Jeden problem z głowy. – pomyślał dowodzący i razem z podwładnym znikneli w ciemnej mgle.”...

Minęło jeszcze kilka chwil gdy wilczyca otworzyła oczy. Co noc dręczy ją ten sam sen, to co utraciła. Nie rozumiała czemu ją spotkał los. Czemu okrutnie ją tak doświadczył. Musi się dowiedzieć musi ... Ponownie zasnęła.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Wyświetl posty z ostatnich:
Do góry
Napisz nowy temat     Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin